czwartek, 10 lutego 2011

Serce decyduje o wszystkim

Z krwi, która omywa blaszkę miażdżycową, zostają wychwycone płytki krwi, które przywierają do blaszki, zapoczątkowując w ten sposób powsta­nie zakrzepu. Jeśli blaszka powstaje w tętnicy wieńcowej, tworzący się zakrzep może tę tętnicę zatkać.
 Do części mięśnia sercowego zaopatrywanej przez tętnicę wieńcową nie dochodzi tlen ani substancje odżywcze i nie­które włókna mięśniowe przestają funkcjonować. Niedotlenienie ma szereg następstw - powstaje martwica części mięśnia sercowego, przejawiająca się bólem oraz innymi objawami, które pozwalają postawić diagnozę - zawał serca. Jeśli martwica obejmuje liczne włókna mięśniowe, serce przestaje funkcjonować prawidłowo, wreszcie ustaje jego praca i następuje zgon. Przy mniejszym uszkodzeniu serca jest szansa na wyzdrowienie. Naukowcy opisują, jak pojawia się zawał serca, ale nie tłumaczą jego przyczyny. Jednak badając historię tej choroby u mężczyzn, którzy przeszli zawał, naukowcy określili czynniki zwiększające zagrożenie chorobą wień­cową. Oprócz wieku i płci najważniejszymi czynnikami ryzyka są: wysoki po­ziom cholesterolu w krwi, wysoki poziom trójglicerydów[1], palenie papie­rosów, nadciśnienie tętnicze krwi oraz niedostateczna aktywność fizyczna. Niepokojące w tworzeniu się blaszek miażdżycowych jest to, że proces ten rozpoczyna się już we wczesnym okresie życia człowieka. Przeprowa­dzone w 1989 r. w Stanach Zjednoczonych badania dowiodły, że blaszki jjjogą się tworzyć już u piętnastoletniego chłopca. U 10% mężczyzn w wie­ku 29 lat z, wydawałoby się, zdrowym sercem, którzy zmarli z innych przyczyn niż kardiologiczne, sekcja zwłok wykazała obecność blaszek miaż­dżycowych w tętnicach. Jeśli młody mężczyzna pali, prawdopodobieństwo powstawania blaszek zwiększa się dwukrotnie. Wśród mężczyzn w wieku 30-34 lata występowanie blaszek stwierdzono u 15% niepalących i u 30% palących. Tak więc zarówno mężczyznom w średnim, jak i w młodym wieku należy zalecić omówione dalej zmiany trybu życia.

Wysoki poziom cholesterolu w surowicy krwi

Wysoki poziom cholesterolu jest wynikiem dostarczania organizmowi w racji żywieniowej nadmiernej ilości lipidów lub, ściślej mówiąc, dwóch organicznych związków chemicznych tworzących lipidy - kwasów tłuszczo­wych i cholesterolu. Nasza dieta jest bogata w jedno i drugie. Ludność krajów rozwijających się żywi się głównie produktami zbożowymi: pszenicą, kukurydzą, ryżem i warzywami: jajka i mleko spożywa się tam rzadko, mięso zaś gości na stole tylko „od święta". Dla nas jednak, żyjących w bogatych, rozwiniętych krajach, każdy dzień to „święto" i ponad 40% kalorii dostarczamy do organizmu w postaci tłuszczów. Większość ludzi w bogatych krajach spożywa bardzo dużo czerwonego mięsa. Ma ono
wprawdzie dużą wartość odżywczą, gdyż składa się głównie z białka, zawiera jednak poza tym wiele kwasów tłuszczowych (zwłaszcza mięso „marmurkowe", poprzerastane tłuszczem, a do tego smażone na tłuszczu zwierzęcym). W naturalnych pokarmach tłuszcz występuje w postaci tłuszczów nie­nasyconych i tłuszczów nasyconych. W mięsie znajdują się głównie kwasy tłuszczowe nasycone, w warzywach zaś - nienasycone. Lubimy również zawiesiste sosy, słodkie ciastka i ciasteczka, lody, a w tych wszystkich pysznościach są ukryte tłuszcze nasycone.Wielu z nas smakują także bogate w cholesterol jajka i cynaderki. Chociaż organizmowi każdego człowieka trzeba dostarczyć trochę cholesterolu, my - żyjący w społeczeństwach dostatku, spożywamy go w nadmiarze, ponie­waż nasze pożywienie jest bogate w nasycone kwasy tłuszczowe, a jedno­cześnie zawiera niewielką ilość błonnika, przeciwdziałającego nadmierne­mu gromadzeniu się cholesterolu w organizmie.Na podstawie doświadczeń prowadzonych na zwierzętach oraz diet ludzi ustalono, że im więcej nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu zawiera pożywienie, tym wyższy jest poziom cholesterolu w krwi.Przez ostatnie dwadzieścia lat za zgodą mieszkańców miasta Framingham w Massachusetts naukowcy prowadzili badania nad stanem ich zdrowia. Okazało się, że im wyższy był w krwi poziom lipidów, a zwłaszcza choleste­rolu, tym większe prawdopodobieństwo zawału serca. Na przykład u mężczy­zny w wieku 40 lat, niepalącego, mającego poziom cholesterolu poniżej 5,44 mmol/1 (poniżej 200 mg/100 ml), prawdopodobieństwo wystąpienia w ciągu następnych sześciu lat zawału serca wynosi jeden na sto. Przy poziomie cholesterolu przekraczającym 7,38 mmol/1 (około 300 mg/100 ml) prawdo­podobieństwo zawału serca w ciągu następnych sześciu lat wzrasta do 6% Jak już wspomniałem, cholesterol przenoszony jest w krwi dwoma spo­sobami: dołącza się albo do lipoprotein wysokiej gęstości, albo do lipo-protein niskiej gęstości. Uważa się, że wysoki poziom cholesterolu związa­nego z lipoproteinami wysokiej gęstości chroni człowieka przed chorobą serca. Odkryto, że lipoproteiny wysokiej gęstości wspomagają usuwanie cholesterolu z tkanek, zwłaszcza z wyściółki tętnic. Jeśli jednak wysoki jest poziom cholesterolu związanego z lipoproteina­mi niskiej gęstości, występuje zagrożenie chorobami serca. Nie znaczy to, że wystąpi zawał, tylko że większe jest jego prawdopodobieństwo (rys. 14.2). Wszystkie te ustalenia prowadzą do wniosku, że mężczyźni w średnim wieku powinni regularnie przeprowadzać badania krwi dla upewnienia się, że poziom ich cholesterolu mieści się w normie. Badaniom tym powinni poddawać się zwłaszcza ci, którzy palą papierosy, mają nadwagę, nadci­śnienie albo wśród bliskich krewnych kogoś, kto przebył zawał. Jeśli nie przekroczyłeś pięćdziesiątki, a badania wykazały, że poziom cholesterolu w krwi jest u ciebie wyższy niż 5,5 mmol/1, jest duże prawdopodobieństwo, że grozi ci zawał. Pomiar powinien być wykonany w dobrym laboratorium. Jeśli poziom cholesterolu przekracza 5,5 mmol/1, badanie należy powtórzyć. Jeśli dwa badania wykażą, że poziom cholesterolu przekracza 6,5 mmol/1, powinny być przeprowadzone dalsze badania. Należy nadmienić, że nie­którzy lekarze przyjmują nieprawidłowy poziom cholesterolu przekraczają­cy 7,5 mmol/1, gdyż u prawie 25% mężczyzn w wieku 30-65 lat poziom cholesterolu przekracza 6,5 mmol/1 (rys. 14.2). Należy również wspomnieć, że kardiolodzy różnią się w ocenie, który test ma większą wartość w przewidywaniu prawdopodobieństwa wystąpie­nia zawału u mężczyzny. Najpopularniejsze badanie to pomiar poziomu cholesterolu związanego z lipoproteinami niskiej gęstości. Jeżeli jest wy­ższy niż 4,1 mmol/1, zagrożenie zawałem jest większe. Inni lekarze posłu­gują się pomiarem poziomu w krwi cholesterolu związanego z lipoproteina­mi wysokiej gęstości. Jeśli stosunek całkowitej ilości cholesterolu do cho­lesterolu związanego z lipoproteinami wysokiej gęstości jest wyższy niż 5, prawdopodobieństwo zawału serca jest większe, jeśli natomiast jest niższy niż 3,5, zagrożenie zawałem jest mniejsze. Inni lekarze mierzą oba poziomy - cholesterolu z lipoproteinami wysokiej gęstości i cholesterolu z lipopro­teinami niskiej gęstości. Jeśli stosunek LDL-HDL/LDL wynosi 0,7 lub więcej, prawdopodobieństwo choroby serca jest wysokie. Masowe badania wszystkich mężczyzn w wieku ponad 35 czy 40 lat, w celu sprawdzenia, czy zdrowi ludzie mają podwyższony poziom cholestero­lu w krwi, byłyby obciążone dużymi kosztami i dość ryzykowne z psycho­logicznego punktu widzenia. Trzeba przy tym pamiętać, że większość osób, które przeszły zawał serca, miała poziom cholesterolu w normie, zaś - jak już wspomniałem - podwyższony poziom cholesterolu w krwi wskazuje tylko na wyższe zagrożenie zawałem serca, a nie na to, że zawał wystąpi. Na przykład w Stanach Zjednoczonych u ponad 60 milionów mężczyzn występuje wysoki poziom cholesterolu w krwi, ale tylko niecałe 1,5 miliona będzie miało zawał. Nie można wykluczyć, że mierzenie poziomu choleste­rolu u mężczyzn, którzy nigdy nie będą mieli zawału, doprowadzi ich do obsesji na tym tle i sięgną oni po leki, by go zmniejszyć, zamiast wyelimi­nować wszystkie czynniki ryzyka przez rozsądne odżywianie się, aktywność fizyczną, rzucenie palenia oraz ograniczenie spożycia alkoholu.

Wybór zdrowszej diety

Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo powstania choroby serca i obniżyć poziom cholesterolu w krwi, mężczyzna powinien jeść więcej owoców i warzyw oraz produktów zbożowych z pełnego przemiału (np. ciemne pieczy­wo) i mniej tłuszczów (zwłaszcza nasyconych) oraz cukru. Powinien również zjadać więcej potraw zawierających błonnik, może również dodatkowo spo­żywać otręby owsiane lub ryżowe: oba zawierają głównie „rozpuszczalny" błonnik. Otręby owsiane są bardzo zalecane, zwłaszcza w Stanach Zjedno­czonych, i wydają się wartościowsze od innych, chociaż nie są tanie. Można zdecydować się na otręby ryżowe, które również pozwalają obniżyć poziom cholesterolu w krwi. Powtarzam! Powinno się zwiększyć w diecie ilość potraw zawierających błonnik, można też dodatkowo jeść otręby owsiane lub ryżo-we (nie pszeniczne, które są bezwartościowe). Ale bez przesady - jedząc otręby owsiane pamiętaj, że nie jesteś koniem! Są również dowody, że dobrze jest spożywać przynajmniej raz w tygo­dniu ryby chłodnych wód, takie jak makrela, sardynka, śledź, łosoś, pstrąg, ponieważ obniża się wtedy poziom cholesterolu i polepsza stan ścianek tętnic. Mięso „tłustych" ryb chłodnych wód zawiera niewiele tłuszczów nasyconych, za to sporo „ochronnych" tłuszczów nienasyconych (kwasy tłuszczowe omega-3). W badaniach przeprowadzonych w Walii udowodnio­no, że spożywanie „tłustych" ryb zmniejsza prawdopodobieństwo zgonu mężczyzn, którzy przeszli zawał. Niektórzy ludzie nie lubią ryb, czy można więc zastąpić je preparatami zawierającymi olej rybny? Zdecydowanie nie. Ostatnie badania wykazały, że sam olej rybny nie chroni przed zawałem serca, nie wpływa też na obniżenie ryzyka zawału po operacji serca. Poza tym połowa pacjentów, którzy przyjmowali taki preparat, cierpiała na rozstrój żołądka. Mężczyźni, których dieta od wczesnej młodości zawierała mniejsze ilości tłuszczów nasyconych oraz cholesterolu, w średnim wieku są mniej zagro­żeni zawałem serca. Są również przekonujące dowody, że osoby, które zwyczajowo spożywają tłuszcze nienasycone (zwłaszcza kwas linolowy, który znajduje się w produktach zbożowych) lub używają oliwy zamiast tłuszczów nasyconych, a więc są zwolennikami kuchni śródziemnomorskiej, są mniej narażeni na zawał serca. Jeśli to prawda, chorobom serca można zapobie­gać już od wczesnej młodości. Racjonalny sposób odżywiania odgrywa istotną rolę w zmniejszaniu ryzyka zawału serca u ludzi w średnim wieku. Odpowiednia dieta nie tylko zmniej­sza ryzyko choroby wieńcowej, ale może również powstrzymać rozwój bla­szek miażdżycowych, które zaczęły się już formować w tętnicach.
Co robić, jeśli dieta nie obniży poziomu cholesterolu w krwi? Mężczyźni, u których utrzymuje się wysoki poziom cholesterolu w krwi (ponad 7,7 mmol/1) i u których poziom cholesterolu związanego z lipopro-teinami niskiej gęstości wynosi ponad 4,1 mmol/1, mimo aktywności fi­zycznej i zmiany sposobu odżywiania, bądź też tacy, którzy nie potrafią przestrzegać racjonalnej diety, a także ci, w których rodzinie występuje wysoki poziom cholesterolu w krwi, mogą być zmuszeni do zażywania le­ków obniżających poziom cholesterolu oraz lipoprotein niskiej gęstości w krwi. Dostępnych jest kilka środków. Najlepiej znane są preparaty, które wiążą kwasy żółciowe i nie dopuszczają do resorpcji cholesterolu, zwane żywicznymi wymiennikami jonowymi. Dwa główne preparaty to Cholestyramina i Colestipol. Mają postać proszku, który rozpuszcza się w soku owocowym lub w wodzie i przyjmuje w trakcie lub bezpośrednio po dwóch głównych posiłkach. Osobom, w których rodzinie stwierdzono wysoki poziom cholesterolu w krwi, można podawać kwas niko­tynowy (niacynę) w dawkach 3-6 g dziennie łub jego pochodną - Acipimox, aby obniżyć poziom cholesterolu oraz trój glicerydów; można je podawać także osobom, u których wymienniki jonowe nie obniżyły dostatecznie poziomu cholesterolu. Żywiczne wymienniki jonowe są drogie i u ponad 65% przyjmu­jących mężczyzn dają nieprzyjemne objawy żołądkowo-jelitowe. Nowym kierunkiem postępowania leczniczego jest stosowanie leków hamujących działanie enzymu występującego w wątrobie, niezbędnego w tworzeniu cholesterolu. Leki te (Lovastatin, Simvastatin, Pravastatin) są już dostępne. Początkowe badania wykazały, że są skuteczniejsze od wy­mienników w obniżaniu poziomu cholesterolu w krwi i mają mniej ubocz­nych skutków (objawy żołądkowo-jelitowe). Z powodu owych skutków ubocznych i kosztów leków obniżających poziom cholesterolu w krwi zaleca się kardiologom, by przepisywali je dopiero wtedy, gdy dieta i inne zmiany w trybie życia (aktywność fizyczna, rzucenie palenia, mniejsze obciążenie pracą, redukcja stresów) nie obniżyły poziomu cholesterolu do granic normy. Zalecenie to jest dobrze umotywowane, gdyż amerykańskie badania nad lipidami pozwoliły ustalić, że prawdopodobień­stwo uniknięcia zawału serca w ciągu siedmiu lat leczenia zwiększa się tylko o 1,7% z 90,2 do 91,9%. Zalecenie to jest szczególnie istotne w odniesieniu do mężczyzn ponad 65-letnich, ponieważ właściwie nie wiadomo, czy leki te w ogóle im pomagają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz