Jesteś płci męskiej - jak to się stało?

Zacznijmy od początku. W nieprzeniknionych ciemnościach najgłębszych zakamarków wilgotnej i cieplej kobiecej pochwy, z pulsującego rytmicznie męskiego członka wytrysku] e w momencie orgazmu trzysta milionów ple­mników. Tylko jeden z nich, jeśli uda mu się pokonać dwunastocentyme-trową drogę w macicy kobiety, przebije „skorupkę" i wniknie do wnętrza jednej jedynej komórki jajowej, czekającej na niego w jajowodzie. Tej, którą - gdy w wyniku jajeczkowania została wydalona z jajnika - delikatnie oto­czyły palczaste strzępki okalające lejkowate ujście jajowodu i skierowały w jego głąb.

Wędrówka plemników drogami rodnymi kobiety - istna odyseja - jest możliwa tylko w ciągu dwóch dni przed i dwóch dni po jajeczkowaniu, tylko bowiem w tym krótkim czasie mogą one przedostać się przez śluz, który wypełnia prowadzący do macicy kanał (rys. 1.1). Tylko wtedy wydzielina śluzowa, niczym sieć o gęstych oczkach broniąca wejścia do macicy, przy­biera postać długich, skręconych włókien, tworzących układ krętych kana­lików. Tymi spiralnymi tunelami przemyka kilka milionów plemników - bo tyle zdołało tu dotrzeć z owych trzystu milionów - z których każdy zdąża do celu, napędzany gwałtownymi ruchami długiej, nitkowatej witki. Jednak przez owe kanaliki mogą się przedostać wyłącznie plemniki o właściwych rozmiarach; te ze zbyt wielkimi główkami zostaną zatrzymane. Spośród kilku milionów plemników, które dotrą do macicy, tylko kilka tysięcy przeżyje dalszą drogę przez jej jamę, a jeszcze mniej przetrwa wę­drówkę jajowodem. Jeden z nich - i tylko jeden - przenika zewnętrzną osłonę jaja . Gdy główka plemnika wniknie głębiej do wnętrza komórki jajowej, plemnik traci witkę, a wtedy uwolniona główka łączy się z jądrem komórki jajowej. Każdy z plemników, które znalazły się w chwili wytrysku w pochwie, przenosi w główce silnie skręcone, ciasno upakowane łańcuchy substancji dziedzicznej, zwane chromosomami, przechowujące - niczym bank taśm komputerowych - całą informację genetyczną niezbędną do utworzenia nowej, niepodobnej do innych, niepowtarzalnej jednostki. Jest to genetycz­na spuścizna po ojcu i matce, po ich rodzicach, po rodzicach ich rodziców  po kolejnych parach przodków, zestawiona w układy, których liczba jest prawie nieskończona. Niektóre z cech dziedzicznych są w tych układach tłumione, inne z kolei - bardzo mocno podkreślone, jednak nie na tyle, by nowy osobnik, mimo że przejawia rodzinne podobieństwo, był identyczny jak jego rodzice czy dalsi przodkowie. Substancja dziedziczna niesiona w główce plemnika łączy się z sub­stancją dziedziczną zawartą w komórce jajowej i z tego przemieszczenia się materiału genetycznego powstaje całkowicie nowa jednostka. Będzie się ona formować w miarę kolejnych złożonych podziałów zapłodnionej komór­ki jajowej. W nowo powstałym osobniku każda komórka - jego lub jej -ciała zawiera materiał genetyczny, potencjalnie zdolny do wykreowania ko­lejnego nowego organizmu. Jednakże miliony lat ewolucji stłumiły w nich zdolność do reprodukcji. Zachowały ją tylko dwie wyspecjalizowane komór­ki. Są to dwie komórki rozrodcze (zwane też płciowymi) - żeńska i męska, czyli jajo i plemnik. W jądrze każdej komórki ciała człowieka - z wyjątkiem komórek rozrod­czych - znajduje się 46 chromosomów; 44 decydują o naszym wyglądzie, warunkują płeć. Jądra komórek rozrodczych zawierają tylko 23 chromo­somy, czyli połowę liczby chromosomów występujących w komórkach ciała, toteż dopiero połączenie się główki plemnika (zawierającej 23 chromosomy) z jądrem komórki jajowej (zawierającym również 23 chromosomy) pozwala zachować normalną dla człowieka liczbę 46 chromosomów. W każdej ko­mórce jajowej znajduje się jeden chromosom pici, który ze względu na swój kształt został nazwany chromosomem X. Każdy plemnik również zawiera jeden chromosom płci, z tym że mniej więcej połowa plemników ma chro­mosom X, pozostałe zaś - nieco mniejszy chromosom, przypominający kształtem literę Y. Jeżeli jajo zostanie zapłodnione plemnikiem z chromosomem X, osobnik powstały z tego połączenia będzie płci żeńskiej. Jeżeli dojdzie do zapłodnie­nia plemnikiem z chromosomem Y, zrodzi się osobnik płci męskiej. Ponieważ tylko w plemnikach występują dwa rodzaje chromosomów płci - albo X, albo Y - tylko plemniki decydują o płci nie narodzonego dziecka, w tym stadium nie większego niż czubek szpilki. Znaczy to więc, że o płci dziecka decyduje ojciec, a ściśle mówiąc - plemnik, który zapłodni jajo. W momencie zapłodnienia, czyli połączenia się zawartego w główce ple­mnika jądra komórkowego z jądrem komórkowym jaja, rozpoczyna się życie nowej istoty. Zapłodniona komórka jajowa z niesłychaną szybkością gro­madzi energię i zaczyna się dzielić: najpierw na 2 komórki, potem na 4, następnie kolejno na 8, 16, 32, 64 itd. W jądrze każdej z tych nowo po­wstających komórek występuje jednakowa, stała liczba chromosomów -46, z których dwa, X i Y, są chromosomami płci (rys. 1.3). W zapisie genetycznym przedstawia się to skrótowo jako 46XY lub 46XX. Czasami, z nie do końca wyjaśnionych przyczyn, coś w tym, wydawało­by się, prostym mechanizmie dziedziczenia ulega uszkodzeniu i do normal­nego zestawu chromosomów zostaje dodany - lub też jest z niego usunięty chromosom X lub Y; zdarza się też, że ów zestaw w jakiś inny sposób zostaje uszkodzony. Jeżeli linia tak zdeformowanych komórek będzie kon­tynuowana, na świat może przyjść osobnik o nieprawidłowo ukształtowa­nych cechach płciowych. Z dzielących się komórek powstaje kulisty twór, po trzech dniach przy­pominający wyglądem owoc morwy, i po przedostaniu się do jamy macicy zagnieżdża się w jej wyściółce. Szybko rosnąca kulka stopniowo zmienia swój kształt. W jednej jej części powstaje - złożony z kilku warstw biegunowo skupionych komórek - zaro­dek, później przemieniający się w płód, w drugiej - łożysko. W trzy tygodnie po zapłodnieniu w zarodku - który, mówiąc w najwięk­szym uproszczeniu, można przyrównać do kilkumilimetrowej kijanki -powstaje jama jelita. Wzdłuż powierzchni grzbietowej zarodka pojawiają się dwie listwy, po jednej z obu stron linii środkowej, z których później ufor­mują się gruczoły płciowe (zwane też rozrodczymi), czyli gonady. Do tych listew wędrują komórki rozrodcze z najbliższego otoczenia i tam ponownie następuje proces szybkich podziałów komórkowych. W tym stadium rozwoju zarodka niepodobna na podstawie wyglądu gonad określić jego płci, choć komórki gruczołów płciowych są już zapro­gramowane przez odziedziczone chromosomy płci. Jeśli komórki te zawie­rają chromosom Y, rozwijają się gonady męskie - jądra. Przy założeniu, że jądra zarodka funkcjonują prawidłowo, należy oczekiwać, iż wszystkie inne narządy układu rozrodczego będą pod względem budowy anatomicznej narządami męskimi. Dzieje się tak, ponieważ obecność chromosomów Y w każdej z komórek tworzących w zarodku gonady męskie pobudza je do wytwarzania męskiego hormonu płciowego - testosteronu, przy czym wy­twarzany jest również żeński hormon płciowy - estrogen, jednak w o wiele mniejszej ilości. Jeśli plemnik, który zapłodnił jajo, zawierał chromosom X, a nie Y, gonady staną się jajnikami i będą wytwarzały estrogen oraz, w zdecydowanie mniejszej ilości, testosteron. Innymi słowy, w zarodku czło­wieka i jądra, i jajniki wytwarzają zarówno męskie, jak i żeńskie hormony płciowe, lecz w różnych ilościach. Gonady męskie zarodka produkują rów­nież substancję, której zadaniem jest hamowanie rozwoju żeńskich dróg rozrodczych, co ma istotne znaczenie w różnicowaniu się płci zarodka. Oczywiście, w skład męskiego „wyposażenia" zarodka wchodzą nie tylko jądra. Od każdego z dwóch jąder biegnie skręcony, rurkowaty przewód, który w pewnym miejscu łączy się z drugim, podobnym przewodem, odcho­dzącym od drugiego jądra - później w tym miejscu powstanie gruczoł kro­kowy - i uchodzi do zagłębienia w tylnej części zarodka, które zwie się kloaką. W tym stadium rozwoju, około 7 tygodni po zapłodnieniu, zarodek ma również zawiązki żeńskich dróg rozrodczych: jajowodów, macicy i gór­nego odcinka pochwy. Pod wpływem testosteronu następuje jednak dalszy rozwój męskich dróg rozrodczych i jednocześnie, w wyniku działania sub­stancji hamującej rozwój dróg żeńskich, dochodzi do zaniku tych ostat­nich. Zdarza się, aczkolwiek bardzo rzadko, że w zarodku ludzkim wy­kształca się po jednej stronie linii środkowej jądro, po drugiej zaś - jajnik. W takiej sytuacji po stronie z jądrem będą powstawać drogi rozrodcze męskie, po stronie z jajnikiem - żeńskie. Dziecko, które przyjdzie na świat, będzie hermafrodytą (obojnakiem).W normalnie rozwijającym się zarodku, pod stymulującym wpływem testosteronu oraz wydzielanej przez jądra substancji hamującej rozwój żeńskich dróg rozrodczych, następuje rozwój dróg męskich i zanik żeń­skich. Przed zarodkiem otwiera się możliwość stania się osobnikiem o męskich cechach płciowych.Zanim to jednak nastąpi, musi on przejść kolejne stadium rozwoju. Na tym etapie męskie drogi rozrodcze mają ujście w kloace, do której uchodzi również jelito tylne. Ściśle mówiąc, ujścia te znajdują się w części brzu­sznej kloaki, zwanej zatoką moczowo-płciową. Dokładnie z przodu tej za­toki (to znaczy po stronie brzusznej zarodka) pojawia się mały wyrostek, tak zwany guzek płciowy, oraz dwa zgrubienia, które ciągną się do tyłu, tworząc małe fałdy wokół zewnętrznego otworu zatoki moczowo-płciowej. Kiedy ogląda się tę część ciała zarodka z zewnątrz, nie sposób stwierdzić, czy jest to zarodek żeński z dużą łechtaczką czy też zarodek męski z małym prąciem i malutką szparką z tyłu. Jednak dość szybko staje się jasne, jaka jest płeć zarodka. Jeśli jest on płci męskiej, komórki kloaki wchłaniają krążący w krwi testosteron i prze­mieniają go w nowy związek, zwany dihydrotestosteronem, pod wpływem którego następuje przemiana tkanek kloaki w męskie narządy płciowe. W 14. tygodniu po zapłodnieniu guzek widoczny z przodu zarodka rośnie i staje się małym prąciem, a fałdki płciowe po obu stronach zatoki łączą się, tworząc mosznę. Na razie jest ona pusta. Dopiero w późniejszym okresie ciąży - na dwa miesiące przed porodem - jądra płodu zstępują z jamy brzusznej w dół, do pustej moszny, i rodzące się dziecko jest bez wątpienia chłopcem. Od narodzin aż do pokwitania, czyli okresu dojrzewania płciowego, gru­czoły płciowe - jądra u chłopców i jajniki u dziewczynek - produkują niewielkie ilości hormonów płciowych. Okres pokwitania to czas wzmożo­nej czynności tych gruczołów, w istotny sposób wpływającej na dalszy rozwój młodego człowieka..

Zdarza się, choć bardzo rzadko, że z powodu defektu genetycznego, występującego w pewnych rodzinach i przekazywanego dziedzicznie, żadna z komórek ciała zarodka nie jest zdolna do wchłonięcia wytwarzanego przez jądra testosteronu bądź do przemiany tego hormonu w dihydrotestosteron. U takiego dziecka nie wykształcą się ani rozrodcze drogi męskie, ani żeń­skie (gdyż jest wytwarzana substancja hamująca ich rozwój). Kloaka nie przekształca się w męskie narządy płciowe, lecz pozostaje otwarta i tworzy krótką pochwę. Guzek płciowy staje się łechtaczką, fałdki płciowe zaś, które nie były w stanie się połączyć, przypominają wyglądem wargi sromo­we. Dziecko, które się rodzi, wygląda jak dziewczynka i tak też jest wycho­wywane. W okresie pokwitania nabiera kobiecych kształtów, gdyż - jak pamiętamy - jądra produkują pewną ilość estrogenu. Nigdy jednak taka kobieta nie będzie miała miesiączki i nigdy nie stanie się matką, ponieważ jest pozbawiona macicy. Ma natomiast, co prawda dość krótką, pochwę, może więc prowadzić całkiem satysfakcjonujące życie seksualne.U zdecydowanej większości dzieci pokwitanie przebiega normalnie. W okresie dojrzewania płciowego gonady już wytwarzają hormony płciowe, przy czym i jądra, i jajniki produkują zarówno męskie, jak i żeńskie hormony. U mężczyzn gonady wytwarzają więcej testosteronu niż estroge­nu, u kobiet występuje zjawisko odwrotne, ale u obu pici są produkowa­ne oba hormony. Odmienny wpływ hormonów na kształty ciała mężczy­zny i kobiety jest wynikiem różnych u obu płci proporcji wytwarzanych hormonów. Jeśli w organizmie powstaje większa ilość testosteronu, zde­cydowanie słabiej zaznacza się wpływ estrogenu. Dlatego też w okresie pokwitania u chłopca następuje pod wpływem testosteronu wzrost prącia, opuszczenie moszny, powiększenie jąder, zwiększenie objętości klatki pier­siowej, zaczyna się także pojawiać zarost i obniża się głos. O obecności testosteronu produkowanego w okresie pokwitania także w organizmie dziewczynki świadczy pojawienie się u niej owłosienia łonowego i pod pachami.Okazało się, że testosteron wprowadzony z zewnątrz do organizmu ciężarnej kobiety wywiera wpływ na żeńskie zarodki. Jakiś czas temu lekarze przepisywali przyszłym matkom syntetyczne hormony męskie jako środek mający zapobiegać poronieniom. Ta forma leczenia nie przyniosła spodziewanych rezultatów, ale była dość powszechnie stosowana w latach pięćdziesiątych. Wiele tak leczonych kobiet urodziło dzieci, u których narządy płciowe nie były ani zdecydowanie męskie, ani zdecydowanie żeńskie. Czasami powiększoną łechtaczkę, z jaką rodziła się autentyczna dziewczynka, uznawano za prącie i dziecko było wychowywane jako chło­piec. Zdarzają się przypadki, że płód żeński jest dotknięty wadą nadner­cza, uniemożliwiającą wytwarzanie przez ten gruczoł kortykosteronu. Zamiast niego nadnercze wytwarza testosteron, który stymuluje różnico­wanie się męskich narządów płciowych i jest przyczyną również innych zaburzeń, wymagających natychmiastowej interwencji lekarza od razu po urodzeniu dziecka.

Rozwój płodu w kierunku uformowania się osobnika płci męskiej nastę­puje dzięki zapłodnieniu jaja przez plemnik zawierający chromosom Y, a także dzięki temu, że gonady płodu wydzielają testosteron oraz substancję hamującą rozwój żeńskich dróg rozrodczych. Jest to jednak tylko część opowieści o tym, dlaczego przyszedłeś na świat jako osobnik płci męskiej. Testosteron, za przyczyną którego dochodzi do fizyczno-chemicznych prze­mian w zarodku, prowadzących do ukształtowania się męskich narządów płciowych nie narodzonego jeszcze dziecka, wywiera pewien wpływ i na psychikę. U ssaków o stosunkowo niewielkich rozmiarach, takich jak szczury, małpy czy owce, testosteron wytwarzany przez jądra płodu oddziałuje na mózg zwierzęcia, wdrukowując weń „samczy" sposób reagowania na bodźce, co staje się wyraźnie widoczne w zachowaniu zwierzęcia po narodzinach. U człowieka oddziaływanie hormonów na mózg w okresie prenatalnym ma zakres stosunkowo niewielki. Jego przejawem jest raczej niezbyt istotna modyfikacja zachowań dziecka w kierunku reakcji typu męskiego niż zna­cząca zmiana zachowania, jaką obserwujemy u wielu innych ssaków. Te powstałe w życiu płodowym uwarunkowania funkcji mózgu przyczy­niają się do tego, że chłopiec wykazuje gotowość do identyfikowania się z ojcem dub z innym ważnym w jego życiu mężczyzną) i do modelowania swych zachowań na wzór zachowań dorosłych mężczyzn. Te same uwarun­kowania nakazują chłopcu traktować matkę w sposób całkiem odmienny. Znaczy to, że chłopiec bierze pozytywny przykład z ojca (bądź kieruje się opinią matki o tym, jak powinien postępować mężczyzna), gdyż uważa: „Właśnie tak mam się zachowywać". I przeciwnie - model zachowania pre­zentowany przez matkę jest dla niego przykładem negatywnym: „Tak za­chowują się osoby tej drugiej, innej niż moja, płci i nie powinienem ich naśladować, lecz zachowywać się zupełnie inaczej".
Tak więc, poznawszy podane wyżej fakty, wiesz już, że stałeś się męż­czyzną z kilku, nierozerwalnie ze sobą powiązanych, przyczyn. Po pierwsze, w twoich genach znajduje się chromosom Y i jego obecność przejawia się w każdej komórce twego ciała. Jest to twoja płeć genetyczna. Po drugie, twoja płeć genetyczna sprawiła, że niegdyś, gdy byłeś człowieczym zarod­kiem, twoje gonady zostały zasiedlone przez komórki rozrodcze ukierunko­wane na męskość. I to jest twoja płeć gonadowa. Po trzecie, komórki te pobudziły gruczoły płciowe do wydzielania męskiego hormonu płciowego, testosteronu, który z kolei wpłynął stymulująco na rozwój męskich dróg rozrodczych, a także do wytwarzania substancji powodującej zanik dróg żeńskich. Jednocześnie testosteron, już pod zmienioną postacią - jako di-hydrotestosteron - pobudził tkanki dolnej części ciała zarodka do zróżni­cowania się w męskie narządy płciowe - prącie i mosznę. Te zmiany okre­śliły twoją płeć fenotypową. Gdy rozwijałeś się w macicy matki, krążący w twoim ciele testosteron „odcisnął" na komórkach twego mózgu znak mę­skości. To dlatego, po przyjściu na świat, w ciągu kilku pierwszych lat swego życia byłeś podatny na przyjmowanie i naśladowanie męskich, a nie kobiecych wzorów zachowań - najpierw naśladowałeś ojca lub inną bliską ci osobę płci męskiej, później zaś - swoich rówieśników. W przeciwieństwie do innych ssaków, u człowieka hormonalne uwarunkowania czynności mózgu w okresie prenatalnym - u płodu w łonie matki - mają później, po narodzinach, stosunkowo małe znaczenie - one jedynie nadają „piętno" męskości temu, co jest dla ciebie istotne - utożsamianiu się z męskim wzorem ojca (czy też innego mężczyzny) oraz rozpoznawaniu matki (czy też innej kobiety) jako przedstawicielki przeciwnej płci. Zachowując się jak ojciec, demonstrujesz swemu otoczeniu, że jesteś mężczyzną, i utwierdzasz się w swej męskiej roli. I wreszcie, poddawany nieustannemu wpływowi środowiska społecznego, w którym żyjesz, we wzajemnych kontaktach z innymi ludźmi i mając zarazem coraz większe poczucie odgrywania męskiejSkoro już wiemy, jak człowieczy zarodek staje się osobnikiem płci mę­skiej, czy możemy wpłynąć na płeć naszego przyszłego, dopiero planowa­nego potomka? Gdyby tak było, wielu rodziców spotkałoby ogromne szczę­ście, ludzkość zaś stanęłaby przed kolejnym problemem.W większości społeczeństw uwarunkowania kulturowe sprawiają, że każda rodzina pragnie mieć przynajmniej jednego syna. Powodów jest kil­ka. Syn do końca życia nosi rodowe nazwisko i, przekazując je swoim synom, przedłuża ciągłość rodu. Syn jest tym, dzięki któremu duch ojca wejdzie w kolejny cykl wcieleń. Syn ma prawo i obowiązek oddawania czci zmarłym przodkom. Syn wreszcie jest oczywistym dowodem „męskości" ojca - mężczyzny, który jest w mocy „spłodzić licznych synów".Pragnienie pozostawienia po sobie męskiego potomka oraz patriarchalny charakter większości społeczeństw sprawiają, że wiele par chciałoby mieć możność decydowania o płci planowanego dziecka. Od czasu do czasu pojawiają się doniesienia o lekarzach, którzy - posługując się taką czy inną metodą - pomagają przyszłym rodzicom wybrać płeć potomka. Żadnego z tych doniesień nie potwierdziły wyniki przeprowadzonych wnikliwych ba­dań. Starożytni Grecy uważali, że mężczyzna płodzi synów dzięki plemni­kom produkowanym w jądrze prawym, toteż dla uzyskania większej pew­ności zalecali podwiązywanie nasieniowodów prowadzących od jądra lewe­go. Zabieg był niewątpliwie przykry, rezultaty - prawie żadne, toteż metoda ta została zarzucona.
Obecnie panuje pogląd, że plemniki z chromosomem Y różnią się kształ­tem od plemników przenoszących chromosom X. Te pierwsze mają główki okrągłe, te drugie owalne. Ponieważ zarazem, jak się uważa, chromosom Y jest mniejszy i lżejszy niż chromosom X, sądzi się, że jest również bardziej aktywny.
Doktor L.B. Shettles, lekarz praktykujący w Stanach Zjednoczonych, twierdzi, że różnica w kształcie i ciężarze chromosomów powoduje również różnicę między plemnikami - plemniki z chromosomem Y są lżejsze i bar­dziej aktywne niż te z chromosomem X. Dlatego też to one - jeśli stosunek płciowy odbywa się w czasie jajeczkowania - pierwsze docierają do komórki jajowej. Shettles uważa również, że ponieważ plemnik z chromosomem X jest większy i powolniejszy, ale zarazem silniejszy niż plemnik z chromo­somem Y, zostanie poczęte dziecko płci żeńskiej, jeśli do stosunku dojdzie na 2 lub 3 dni przed jajeczkowaniem, po czym partnerzy powstrzymają się od współżycia. Według tego samego autora, plemnik Y będzie miał większą szansę osiągnięcia swego celu, jeśli: odczyn w pochwie będzie zasadowy (w tym celu zaleca kobiecie wykonanie irygacji przed stosunkiem), partnerka przeżywa orgazm jednocześnie lub wcześniej niż jej partner, mężczyzna oprowadza członek do pochwy kobiety w pozycji od tyłu, co umożliwia głębszą penetrację, oraz partnerzy powstrzymają się od współżycia przez co najmniej 10 dni przed spodziewanym terminem jajeczkowania i będą mieli stosuntK dopiero w czasie jajeczkowania.

Donosząc o niewielkiej grupie par, które zastosowały tę metodę, Shettles stwierdził, że do narodzin upragnionego potomka płci męskiej doszło w 85% przypadków.Niestety, żadnemu badaczowi nie udało się potwierdzić prawdziwości tych wyników. Dokładniejsze badania przeprowadzone zostały przy zasto­sowaniu metody sztucznego zapłodnienia (plemniki wprowadzano do i wokół szyjki macicy). Stwierdzono, że wśród dzieci poczętych w czasie jajeczko­wania nie było przewagi chłopców i że nie było też przewagi dziewczynek wśród dzieci poczętych po wprowadzeniu plemników do pochwy na 2 lub 3 dni przed jajeczkowaniem.
Inni badacze z kolei twierdzili, że liczba poczętych chłopców jest większa wtedy, gdy do stosunku dochodzi na 4 lub więcej dni przed jajeczkowa­niem, lub wręcz przeciwnie - w 2 lub więcej dni po jajeczkowaniu. Jednak metoda, jaką stosowali ci badacze do wyznaczania czasu jajeczkowania, była raczej niezbyt dokładna, toteż nie ma podstaw do przyjmowania ich twierdzeń za w pełni wiarygodne. Wniosek z tego płynie na razie jeden -posłużenie się tą metodą nie daje rodzicom gwarancji udanego wyboru płci ich dziecka. Co prawda, przeprowadzono już pewne interesujące doświadczenia, dzięki którym, być może, w przyszłości rodzice będą mogli mieć pewność, że urodzi się dziecko takiej płci, jaką wybrali. Otóż jeśli wprowadzimy do próbki nasienia barwnik o nazwie Quinacrine i próbkę tę umieścimy w strumieniu światła fluorescencyjnego, to w około 45% plemników ujrzymy jarzącą się plamkę. Udowodniono, że plamka wiąże się z obecnością w plemniku chromosomu Y. Niestety, przeprowadzenie takiego testu oznacza w praktyce zniszczenie plemnika, sam test umożliwia jednak naukowcom badanie tak znakowanych plemników. Zostało również ustalone, wbrew twierdzeniom Shettlesa, że odczyn zasadowy środowiska pochwy nie za­wsze ułatwia wędrówkę plemników Y i że znakowane plemniki Y nie są aż tak aktywne, by przemieszczać się dalej i szybciej niż plemniki X. Z kolei niektórzy badacze ustalili, że plemniki Y czasem przenoszą się szybciej właśnie w środowisku kwaśnym. Doktor R.J. Ericsson przeprowadził serię doświadczeń, w których do długiej probówki wprowadzał albuminę* suro­wicy krwi człowieka oraz nasienie, po czym odwirowywał probówkę z całą zawartością. Eksperymentator ustalił, że po wyjęciu probówki z wirówki u gory znajdowało się więcej plemników Y. Plemniki, które znalazły się naj­wyżej, miały kształt bardziej odpowiadający normie niż pozostałe, wykazu­jące mniejszą żywotność i bardzo słabą ruchliwość. Po zmodyfikowaniu i udoskonaleniu metody ustalono, że jeśli nasienie wprowadzi się do probówki testowej z różnymi stężeniami albuminy otrzy­manej z surowicy krwi człowieka, to większą koncentrację plemników Y stwierdza się w niższej części rurki. Plemniki te wykazują normalną żywot­ność i ruchliwość. Wyniki tych doświadczeń sugerowały, że jest możliwa pomoc parom, które pragnęły doczekać się potomka płci męskiej, a nie udało im się zrealizować tego pragnienia w normalny sposób. Zastosowano więc nastę­pującą procedurę. Po uzyskaniu od mężczyzny - w wyniku masturbacji -porcji nasienia, w laboratorium oddzielano plemniki Y od reszty, po czym plemniki te wprowadzano do dróg rodnych kobiety. Początkowo rezultaty były obiecujące: poczętych zostało więcej chłopców niż dziewczynek. Później w Stanach Zjednoczonych kilka grup lekarzy przeprowadziło próby, których wyniki nie były już tak przekonujące. Jedne grupy donosiły o przewadze poczętych chłopców, inne stwierdzały, że takiej przewagi nie ma, przy czym do zapłodnienia doszło u mniej niż połowy kobiet biorących udział w tych eksperymentach. Niedawno została opracowana nowa metoda doświadczalna, polegająca na rozdzielaniu plemników X i Y w elektronicznym urządzeniu sortującym. Na razie prowadzone są doświadczenia na zwierzętach. Po inseminacji* plemnikami X samice królika w 94% przypadków dały mioty złożone z samic. Po inseminacji plemnikami Y 81% potomstwa stanowiły samce. Metoda ta nie znalazła jeszcze zastosowania w próbach z udziałem plemni­ków człowieka. Nadal więc od przypadku zależy, czy urodzi się chłopczyk, czy dziew­czynka.