Dorastanie

Aż do niedawna panowało przekonanie, powstałe pod wpływem teorii Freu­da, że w momencie, gdy dziecko odkryje swą tożsamość płciową, wchodzi ono w okres seksualnego utajenia (latencji), który trwa do okresu dojrze­wania. Z dużymi oporami przyjęto głoszony przez Freuda pogląd, że małe dzieci są w takiej mierze seksualne, w jakiej sprawia im przyjemność ba­wienie się własnymi genitaliami oraz masturbacja, choć podawano w wąt­pliwość, czy dzieci postrzegają swe działania jako erotyczne. Uważano jed­nak, że pod koniec 5. roku życia dziecko wchodzi w okres seksualnego utajenia, gdyż na tym etapie rozwoju chłopiec poskramia w sobie uczucie seksualnego pożądania własnej matki i wyzbywa się strachu przed ka­stracją (strachu, że ojciec mógłby się na nim zemścić przez odcięcie mu prącia). Wraz z uporaniem się z kompleksem Edypa - tak nazywano ten splot uczuć u chłopca: pożądania matki, wrogości wobec ojca, obawy przed karą - następuje kres dziecięcej seksualności życia płciowego. „W okresie utajenia - pisał Freud - nie rozwija się ono, następuje swoiste oduczenie się, znaczne cofnięcie. Wreszcie kończy się okres utajenia i z okresem dojrzewania następuje ponowny rozwój życia płciowego." Wiemy już, że nie istnieje nic takiego, jak okres utajenia seksualnego. Im bardziej różnorodne stają się doświadczenia dziecka, tym rzadziej poszukuje ono gratyfikacji seksualnej w bawieniu się własnymi genitaliami, ale ma­sturbacja jest uprawiana przez całe dzieciństwo, a w niektórych społeczno­ściach dochodzi też w tym okresie do pierwszych stosunków płciowych. W społeczeństwach zachodnich takie postępowanie jest potępiane, a ponieważ większość rodziców nie mówi przy dzieciach o sprawach seksu bądź też wyraża się o nim w sposób negatywny, w wielu dzieciach rodzi się przekonanie, że seks jest czymś „brudnym", a mówienie o nim i uprawianie go wywołuje w nich poczucie winy, spowodowane czerpaniem przyjemności z dotykania narządów płciowych. Jak stwierdzili dwaj amerykańscy socjo­lodzy, William Simon i John Gagnon: „...poznając seks poznaje się, czym jest poczucie winy; i na odwrót - ucząc się panowania nad seksem, uczymy się, jak nie dopuszczać do powstawania poczucia winy".

Rozmaite uwagi dorosłych utwierdzają w dziecku przekonanie, że seks jest czymś co najmniej niestosownym i podejrzanym. Chłopcom mówi się, że to „brzydko" bawić się męskim członkiem („Jeśli nie przestaniesz tego robić, to ci go utnę"). Małe dziewczynki upomina się, by nie odsłaniały klatki piersiowej, jeszcze nim pojawią się pierwsze oznaki powiększania się piersi, oraz by siadały ze złączonymi nogami, nim zaczną się u nich kształ­tować w pełni kobiece zewnętrzne narządy płciowe, a chłopcom i dziew­czynkom wbija się do głowy przekonanie, że genitalia to „wstydliwe" części ciała i że „przyzwoity" człowiek zawsze je zasłania.

Seksualność rozwija się w dziecku przez całe dzieciństwo, ale szczegól­nie intensywnie dopiero w czasie fizycznych i emocjonalnych zmian, które pojawiają się w okresie pokwitania i nasilają w wieku młodzieńczym. W seksualności dziecka mogą wystąpić zaburzenia, spowodowane postępo­waniem rodziców oraz ich reakcją na dziecięcą ciekawość sprawami seksu. Jeśli rodzice swym zachowaniem dają dziecku do zrozumienia, że obna­żone ciało ludzkie jest czymś „nieprzyzwoitym", a widok narządów płcio­wych jest gorszący i że w ogóle nie należy o nich mówić, mogą tym samym przyczynić się do jego późniejszej seksualnej niewydolności. Wielu rodzi­ców zachęca dzieci do rywalizacji, nawet do stosowania przemocy wobec innych, ale jeśli dziecko chce zrozumieć, dlaczego chłopcy i dziewczynki różnią się budową narządów płciowych, i jest ciekawe, jak one wyglądają u dziecka płci przeciwnej, spotyka się z lodowatą dezaprobatą, często też jest za swą ciekawość karane. Dziecko zaczyna się wstydzić swych narzą­dów płciowych. Może się w nim również zrodzić poczucie winy z tego po­wodu, że sprawiało mu przyjemność to, co robiło do tej pory. Teraz, zga­nione przez rodziców, czuje, że postępowało źle. Wielu rodziców krępuje się własnego ciała i jest zakłopotane tym wszy­stkim, co wiąże się z ich seksualnością. Dlatego też trudno im zgodzić się, by dziecko, choćby przypadkowo, dowiedziało się, jak wygląda nagie ciało męskie i kobiece, nie są też w stanie odpowiedzieć szczerze i obiektywnie na jego pytania. Gdy dziecko pyta, dlaczego ojciec ma prącie, zakłopotani rodzice udzielają wymijającej odpowiedzi. Kiedy pyta, skąd się biorą dzieci, posługują się eufemizmami lub ratują się ucieczką w milczenie. Gdy pyta, co rodzice robią w łóżku, słyszy albo coś opryskliwego, albo dostaje nieucz­ciwą odpowiedź.

Ta powściągliwość sprawia, że wiele dzieci uzyskuje od rodziców infor­macje niedostateczne i niewłaściwe, a poza tym zbyt późno. Natomiast ci rodzice, którzy nie krępują się swej seksualności, a życie erotyczne jest dla nich źródłem radości, są w stanie zrozumieć ciekawość dziecka i potrafią z nim rozmawiać, tak że dostaje ono właściwą i odpowiednią dla jego wieku odpowiedź na wszystkie tak bardzo nękające je pytania. Sami umieją wy­kazać inicjatywę i pomagają dziecku zrozumieć radość płynącą z seksual­ności; są dla niego oparciem i pomagają mu radzić sobie z typowymi spo­łecznymi postawami wobec seksu. Niestety, tacy rodzice należą do wyjąt­ków. Większość dzieci nie może zaspokoić swej ciekawości i informacje (bądź dezinformacje) na temat seksu uzyskuje głównie od swych rówieśni­ków. Dzieci mogą zrozumieć (bądź rozumieć błędnie) sprawy płci na długo przed okresem dojrzewania i potrzebują informacji, które pomogą im odróżnić mity od faktów, zmysłowość od uczucia, erotyzm od miłości. Pokwitanie, czyli okres dojrzewania płciowego, to proces, którego po­czątki są bardzo złożone i który w równie złożony sposób łączy się z wie­kiem młodzieńczym, co sprawę jeszcze bardziej komplikuje, gdyż terminy •pokwitanie" i „wiek młodzieńczy" są trudne do zdefiniowania. The Oxford English Dictionary określa pokwitanie jako „stan lub warunki, w których dochodzi do pojawienia się funkcjonalnej zdolności do płodzenia potom­stwa". Definicja ta ma pewne zasadnicze braki, gdyż miesiączka jest wpraw­dzie oznaką pokwitania, ale przez cały rok od pierwszej miesiączki wię szość dziewcząt nie jest zdolna do zajścia w ciążę. Oznaką pokwitania chłopca jest zdolność do wytrysku nasienia (ejakulacji), ale w pierwszyc miesiącach jakość nasienia jest niska, a jego ilość niewielka, tak że mo liwości prokreacyjne chłopca są raczej ograniczone. Dla naszych celów lepszą może definicją pokwitania byłoby stwierdze­nie, że jest to okres wzmożonego wydzielania hormonów, zwłaszcza hormo­nów płciowych, w wyniku czego zaznaczają się coraz większe różnice W; budowie ciała (łącznie z narządami płciowymi) między chłopcami i dziew­czynkami, a kulminacją tego okresu jest u każdego osobnika uzyskanie zdolności do rozrodu. U mężczyzn oznacza to, że orgazmowi towarzyszy wytrysk dobrego jakościowo nasienia, u kobiet, że pojawia się miesiączka, a później dochodzi do jajeczkowania.

Zdefiniowanie wieku młodzieńczego również nastręcza poważne trudno­ści, ponieważ okres ten nie ma wyraźnego początku ani końca. The Oxford English Dictionary podaje, że jest to „okres między dzieciństwem a dojrza­łością, trwający od 14. do 25. roku życia u mężczyzny i od 12. do 21. roku życia u kobiet", która to definicja wielu młodych ludzi może wprawić we wściekłość! Jest to okres emocjonalnej chwiejności, w czasie którego oto­czenie poznaje możliwości seksualne i społeczną niezależność dorastającej osoby, która w swoich marzeniach i swoich działaniach zaczyna świadomie uczestniczyć w odwiecznej grze płci.

Zmiany fizyczne

Pod koniec pierwszego roku życia dziecko waży trzy razy więcej niż zaraz po narodzinach, pod koniec drugiego roku - cztery razy więcej. Później przyrost wysokości i ciężaru ciała u obu płci wynosi około 5-7 cm oraz 2,25-2,75 kg rocznie.Ten równomierny proces zostaje zakłócony przez nagły przedpokwita-niowy przyrost długości i ciężaru ciała. To „strzelanie" w górę zaczyna się u dziewcząt w wieku 10-11, u chłopców zaś - około 12-13 lat i trwa u obu płci około dwóch lat. W tym czasie dziewczęta stają się wyższe o około 16, a chłopcy - o około 20 cm, głównie z powodu zwiększenia się długości kończyn. Gwałtowny przyrost ciężaru ciała jest u obu płci opóźniony w stosunku do przyrostu wysokości ciała i u chłopców zaczyna się później (rys. 3.1 i 3.2).Te dwa przyśpieszenia - wzrostu i przybierania na wadze - powodują zmianę kształtów ciała u obu płci - chłopcy i dziewczęta zaczynają się różnić fizycznie.U obu płci najpierw powiększają się dłonie i stopy, potem przedramiona i łydki, następnie zwiększa się objętość klatki piersiowej, a potem, szcze­gólnie u chłopców, rozrastają się barki. Dziecko wchodzi w wiek młodzień­czy! Najpóźniej wydłuża się tułów i poszerza klatka piersiowa, przy czym u dziewcząt rozrost klatki piersiowej jest do pewnego stopnia maskowanypowiększaniem się piersi. W czasie tego nierównomiernego wzrostu młody człowiek jest stosunko­wo niezgrabny i często na swój widok wpada w rozpacz.

Ów gwałtowny rozwój we wczesnym okresie młodzieńczym prowadzi do uwidocznienia się różnic płciowych w kształtach ciała. U dziewcząt obręcz kostna miednicy rozrasta się bardziej od obręczy kończyn górnych i staje się szersza, masywniejsza i niższa niż miednica chłopców.
Wydzielane do krwi hormony płciowe powodują większe różnice między płciami niż te, które wywołuje hormon wzrostu. U chłopców głównym hormonem płciowym jest testosteron, u dziewczynek estrogeny (ale u obu płci powstają pewne ilości głównego hormonu płci przeciwnej). Hormony wydzielane są przez gruczoły płciowe, czyli gonady - jądra u chłopców i jajniki u dziewcząt. Wytwarzanie hormonów rozpoczyna się pod stymulu­jącym wpływem hormonów przysadki mózgowej, zwanych gonadotropinami (rys. 3.4).W okresie niemowlęctwa chłopca lub w okresie jego dojrzewania rodzice często obawiają się, że ma on odbiegające od normy jądra. Obawy wzra-

Gonadotropiny (tj. FSH - hormon folikulotropowy i LH - hormon luteinizujący) są produkowane i wydzielane przez przedni płat przysadki mózgowej (przyp. red. nauk.). stają, gdy dojdą do przekonania, że dziecko rozwija się nieprawidłowo i że nie będzie mogło mieć własnych dzieci. Ich lęk może się dziecku udzielić i spowodować u niego silny stres psychiczny. U ponad 99% chłopców jądra są wyczuwalne w mosznie od razu po naro­dzinach dziecka albo stają się wyczuwalne w ciągu kilku następnych tygodni, choć w razie zmarznięcia lub w momencie płaczu noworodka mogą być pod­ciągnięte do kanału pachwinowego lub jamy brzusznej, tak że moszna wydaje się pusta. Jeśli jądra chłopca nie zstąpią do worka mosznowego, ważne jest, aby wykryć to przed upływem pierwszego roku życia dziecka. Lekarz powinien sprawdzić od razu po narodzinach u chłopczyka obecność jąder w mosznie. Jeśli stwierdzi ich brak, kontrolę należy powtórzyć 6-8 tygodni później, a jeśli nadal sytuacja będzie niejasna, jeszcze raz u dziecka około 9-miesięcznego. Około ośmiu na tysiąc urodzonych chłopców wymaga leczenia hormonal­nego lub operacyjnego przesunięcia jąder do moszny; zabieg przeprowadza­ny jest około piątego roku życia i ma na celu umożliwienie prawidłowego rozwoju i funkcjonowania jąder. Leczenie hormonalne trwa trzy lata i roz­poczyna się dopiero po ukończeniu przez dziecko trzech lat. Polega na podawaniu dwa razy w tygodniu zastrzyków z hormonu gonadotropowego. Do okresu pokwitania jądra są małe i dopiero między 12. a 17. rokiem życia chłopca szybko się powiększają. Liczni rodzice (i niektórzy chłopcy) nie wiedzą o tym, że powiększenie jąder może nastąpić w dowolnym czasie w trakcie tego dość długiego okresu, toteż niepotrzebnie dręczą się, że jądra są mniejsze niż być powinny. Jądra powiększają się pod wpływem gonadotropin. Hormony te pobu­dzają znajdujące się w obrębie jąder specjalne komórki, zwane komórkami Leydiga, do wytwarzania męskiego hormonu płciowego - testosteronu. Ten z kolei wraz z gonadotropinami doprowadza do wytwarzania plemników w cewkach nasiennych w jądrach. Zwiększona ilość testosteronu dostaje się do krwi i zapoczątkowuje proces maskulinizacji ciała chłopca, to znaczy pojawiają się u niego cechy męskie. Krew przenosi też testosteron do mózgu, gdzie hormon stymuluje rozwój seksualnych zainteresowań chłopca, inten­syfikując je w tym okresie. Kiedy proces ten dobiegnie końca - zakładając, że produkowana przez jądra ilość hormonu mieści się w ramach „normy" - testosteron nie ma już później wpływu na seksualne pragnienia czy ak­tywność seksualną. I to jest przyczyną, iż wprowadzany w formie zastrzy­ków testosteron nie podwyższa męskiej potencji seksualnej ani nie jest skuteczny w leczeniu większości przypadków impotencji. Pierwszą widoczną oznaką wkraczania chłopca w okres pokwitania jest to, że jego prącie zwiększa zarówno swą długość, jak i średnicę. Na począt­ku wzrost prącia jest powolny, ale gdy chłopiec ma 13 lub 14 lat, prącie rośnie zdecydowanie szybciej, zaczyna się też pojawiać owłosienie łonowe. W ciągu roku lub nieco później pojawiają się włosy pod pachami i wysypują się pierwsze delikatne włoski zarostu nad górną wargą chłopca. W tym czasie krążący w organizmie testosteron powoduje też powiększenie się krtani i wydłużanie strun głosowych, wskutek czego obniża się głos, choć przez rok, a czasami nawet dłużej, chłopiec może mieć trudności z panowaniem nad niższymi tonami i jego głos przeskakuje nieoczekiwanie od tonów niskich do wysokich, czasami aż do pisku. Testosteron powoduje również (prawdopodobnie łącznie z hormonem wzrostu) powiększanie się masy mięśniowej u chłopca. Zaznacza się to szczególnie w muskulaturze barków, ramion i nóg, tak że chłopcy stają się silniejsi od dziewcząt i szersi w barkach. Nie wszystkie oddziaływania testosteronu są tak korzystne. Hormon stymuluje również czynność gruczołów łojowych skóry, co prowadzi do powstawania trądzika, szpecącego twarz i szyję dorastającego chłopca. Rodzi to u młodych ludzi kompleksy i obawę o powodzenie u dziewcząt.

Czy przebiegający wcześniej niż u rówieśników proces dojrzewania ma istotny wpływ na kształtowanie się osobowości chłopca?

Chłopak, który osiągnął dojrzałość fizyczną w wieku 15 lat, może oczeki­wać, że będzie traktowany z większym respektem przez rodziców, rówieśni­ków, a także dziewczęta, niż chłopiec, który wciąż jest niski, ma dopiero pierwsze ślady zarostu lub nie ma go jeszcze wcale. Fizycznie dojrzały chło­pak ma lepsze warunki do uprawiania sportu i rywalizacji sportowej, co w naszym społeczeństwie niejako automatycznie zapewnia mu lepszą pozycję. Ponieważ dziewczynki dojrzewają o rok lub dwa lata wcześniej od chłopców, dojrzały fizycznie chłopiec jest pewniejszy siebie w towarzystwie rówieśnic. Obserwacje te zostały potwierdzone przez wyniki badań, które przeprowa­dzili naukowcy z Kalifornii. Stwierdzili oni, że późno dojrzewający chłopcy są mniej zrównoważeni, mniej pociągający fizycznie dla innych, mniej lubiani przez rówieśników, domagający się zwracania na siebie większej uwagi, bar­dziej spięci niż chłopcy, którzy osiągnęli dojrzałość wcześniej. Potrzebują wię­cej oznak współczucia i większego wsparcia w pokonywaniu lęków i stresów.

Wielu z tych problemów da się uniknąć, jeśli rodzice zapoznają się z procesem dojrzewania i możliwościami dziecka wchodzącego w wiek mło­dzieńczy i jeśli będą tłumaczyć swemu zaniepokojonemu szesnasto- czy siedemnastolatkowi, że i on będzie wkrótce tak samo dojrzały fizycznie jak chłopak, który osiągnął dojrzałość wcześniej. Rodzice i dzieci powinni wie­dzieć, że u normalnych młodych ludzi fizyczne zmiany związane z wiekiem młodzieńczym zachodzą w dość szerokim przedziale wiekowym. Gwałtowne przyśpieszenie wzrostu może wystąpić już w 11. albo dopiero w 16. roku życia chłopca. Rozrost klatki piersiowej może nastąpić w 12. albo dopiero w 17. roku życia. Chłopiec może przybrać na wadze przez zwiększenie się masy mięśni między 12. a 16. rokiem życia.

Podobnie w bardzo różnym wieku może nastąpić powiększenie narządów płciowych i ani chłopak, ani rodzice nie powinni się denerwować, że jego prącie nie rośnie tak szybko jak u rówieśników, przynajmniej do ukończe­nia 16 lat.

Zmiany fizyczne związane z wiekiem młodzieńczym mogą wywołać psy­chiczny stres, gdyż młody człowiek czuje się nimi skrępowany. Może się też stać przewrażliwiony na punkcie swego wyglądu, szczególnie jeśli obraca się w środowisku, w którym przywiązuje się wielką wagę do wyglądu zgod­nego ze stereotypem młodego mężczyzny z reklam. Jeśli młody człowiek postrzega, że różni się od kulturowego stereotypu, może przestać siebie akceptować, czuć się nieatrakcyjny i niechciany. Podobnie chłopak odpo­wiadający wyglądem takiemu stereotypowi (lub przewyższający go) może uzyskiwać od innych tyle dowodów uznania, że wyolbrzymia pozytywny obraz siebie - staje się próżny i zarozumiały.

Zmiany psychiczne

Zachodzącym w okresie młodzieńczym znacznym zmianom fizycznym towa­rzyszą widoczne zmiany psychiczne, nieodłącznie związane z dojrzewaniem i wchodzeniem w dorosłość. Według psychologów lata młodzieńcze to czas, kiedy przyswajanie wiedzy i wydolność organizmu osiągają maksimum i kiedy dziecko staje się zdolne do logicznego rozumowania. W pewnym mo­mencie dziecko po raz pierwszy uzyskuje możność podejmowania decyzji, możność rozróżniania i wybierania; zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, co jest możliwe, i z tego, co stanowi tylko mrzonkę.

Jeśli chodzi o psychiczny rozwój dziecka, wiek młodzieńczy to okres, kiedy nade wszystko szuka ono swej autonomicznej tożsamości i chce odpowiedzieć sobie na pytanie: „Kim jestem?" Młody człowiek zna kieru­nek, w którym chce iść, ale nie jest pewny, dokąd chce dojść i jak się tam dostać. Ponieważ postrzega siebie jako jednostkę autonomiczną - a nie jako dodatek do rodziców - kwestionuje wszelkie autorytety i buntuje się przeciwko decyzjom rodziców.

Nie jest jasne, jak młody człowiek odnajduje swą tożsamość, tę, z którą czuje się dobrze, ale wiadomo, że jest to proces powolny i długotrwały, a nie nagłe, spektakularne olśnienie. Niepowtarzalna tożsamość jednostki zaczyna się formować od momentu dziecięcych identyfikacji z rodzicami czy innymi znaczącymi osobami. Identyfikacje te pozostawiają w mózgu „ścieżki pamięci", które, jak pokazują nowe doświadczenia, w miarę dora­stania dziecka są sumowane, modyfikowane, selektywnie zmieniane - być może wielokrotnie - aż wreszcie formuje się tożsamość, którą młody czło­wiek akceptuje.

Łatwość (lub trudność), z jaką przychodzi mu to uczynić, w pewnym stopniu zależy od poczucia bezpieczeństwa oraz pewności siebie, które w latach dzieciństwa dali mu rodzice i inni ludzie. Poniekąd zaś zależna jest od podejścia rodziców do młodzieńczych poszukiwań własnej, odrębnej tożsamości. Rodzice despotyczni czy apodyktyczni będą sprzeciwiać się wszelkim próbom wyrażania przez młodego człowieka własnego punktu widzenia oraz podejmowania przez niego jakichkolwiek decyzji. U źródeł takiego postępowania mogą kryć się trudności wieku dojrzewania, które przeżył jeden z rodziców (zazwyczaj ojciec), po czym stłumił w sobie świa­domość własnych niepokojów tamtego czasu. Rodzic taki utwierdza się w przekonaniu, że zawsze wie wszystko najlepiej i że jego wartości są jedy­nymi, które dziecko powinno przyjąć. W społeczności rządzącej się stałymi, surowymi prawami takie podejście do wychowania jest możliwe, ale w naszym pluralistycznym, podlegającym szybkim przemianom społeczeństwie może stwarzać poważne problemy, zwłaszcza jeśli młody człowiek porównu­je swoją sytuację z sytuacją kolegów, których rodzice traktują bardziej partnersko. Porównania takie mogą prowadzić do głębokich zaburzeń i stresów.

Bywa też całkiem inaczej. Jeśli rodzice nie zwracają uwagi na zachowa­nie młodego człowieka albo minimalnie ingerują w jego życie, taka ich postawa może być przyczyną lęku i poczucia winy, które go ogarniają, gdyż nastolatek nie ma pewności, czy postępuje w sposób, który zaaprobują rodzice. Najlepszym sposobem postępowania rodziców, którzy chcą dopo­jnóc swemu dziecku w odnalezieniu przez niego tożsamości, jest szczera i otwarta rozmowa na temat wszelkich kwestii spornych dotyczących zacho­wania młodego człowieka. Dzięki temu będzie on wiedział, czy jego decyzje spotykają się z aprobatą rodziców, a jeśli nie są aprobowane - to dlaczego.

Jeśli rodzice odnoszą się do dziecka apodyktycznie, nastolatek może zaprzestać poszukiwania swej tożsamości i zacznie modelować siebie na obraz i podobieństwo ojca. A wtedy prędzej czy później dokona odkrycia, że to nie jest jego prawdziwa tożsamość i że wskutek tego nie potrafi nawiązywać właściwych kontaktów z innymi ludźmi. W takim przypadku alternatywą dla młodego człowieka będzie bunt i odrzucanie wszystkiego, co rodzice uważają za właściwe. Jeśli wybierze ten model postępowania, również może mieć trudności z formowaniem swej tożsamości lub też jego tożsamość będzie podlegać niezliczonym zmianom, zanim młody człowiek odnajdzie tę właściwą.

Ze wszystkiego, co zostało tu powiedziane, wynika niezbicie, że we wczesnej młodości zarówno rodzicielski autorytet, jak i rodzicielskie decy­zje są przez dziecko kwestionowane. Wbrew jednak temu, co twierdzi się w wielu publikacjach, wiek młodzieńczy nie jest okresem gwałtownego buntu i chaosu; to raczej okres protestu, przekory i zwątpień.

W dzisiejszym gwałtownie zmieniającym się społeczeństwie rodzice muszą przyjąć, że i oni powinni uczyć się od swych dzieci, a także mieć nadzieję, że dzieci nadal będą się uczyć od rodziców, ufać im i darzyć ich miłością.

Przyczyną kłopotów bywa również i to, że okres dojrzewania dziecka zbiega się często w czasie z wchodzeniem rodziców w średni wiek. Młody człowiek chce wyładować swą energię, rodzice czują potrzebę jej zachowania. Nasto­latek wyrywa się ku podniecającej przyszłości, rodzice spoglądają za siebie na wyidealizowaną przeszłość. Nastolatek jest pełen entuzjazmu, zapalczy-wości i niecierpliwości, rodzice są ostrożni i ugodowi. Nastolatek dopiero zaczyna poznawać budzącą się w nim seksualność, rodziców przygnębia ich słabnąca (jak sądzą) potencja seksualna. Młody człowiek lęka się, że jego decyzje mogą przyczyniać rodzicom zmartwień, oni zaś są pełni obaw o niego, ponieważ wiedzą, że młody człowiek musi nauczyć się, jak dawać sobie radę z własnymi sprawami, a jednocześnie chcą go uchronić przed wyrządzeniem sobie krzywdy czy zetknięciem się z przykrymi realiami życia.

Młody człowiek staje się coraz bardziej podatny na wpływy rówieśników. Oddziaływanie grupy rówieśniczej rozpoczyna się w dzieciństwie, ale we wczesnej młodości przybiera na sile. W okresie młodzieńczych poszukiwań grupa przyjaciół staje się dla młodego człowieka nadzwyczaj ważna. Poma­ga w nawiązaniu kontaktów z rówieśnikami, w dzieleniu się przeżywanymi uczuciami, we wspólnym rozwiązywaniu problemów. Przyjaźnie nastolat­ków, choć krótkie, są często bardzo intensywne i niejednokrotnie stanowią kompensację słabnących w tym czasie więzi rodzinnych. Nastolatek bo­wiem, choć usiłuje uzyskać niezależność, tęskni jednak do poczucia bez­pieczeństwa, jakie daje mu podporządkowanie się rodzicom. W stosunkach między rodzicami a nastolatkami, w których brak ciepła i zrozumienia. Prawdą jest również, że wpływy grupy rówieśniczej bywają szkodliwe. Pod wpływem rówieśników nastolatek może powstrzymywać się od wyda­wania własnych sądów, a także postępować w sposób, którego później będzie żałował.
Na ogół jednak wpływy rodziców i wpływy rówieśników w dużej mierze się pokrywają. Wartości, którymi kierują się rodzice, nie różnią się w istocie tak bardzo od tych, które są ważne dla kolegów, a różnice bywają raczej powierzchowne. Nastolatek może ubierać się i zachowywać w zwariowany, niekonwencjonalny sposób, ale nadal będzie przestrzegać wartości uznawa­nych przez rodziców i odrzucać tylko niektóre z nich. Jeśli jednak rodzice są apodyktyczni bądź też nie zwracają na swe dziecko uwagi, może ono odrzucić ich poglądy i przyjąć wartości uznawane przez grupę rówieśniczą. Psychiczne przystosowanie się do wieku młodzieńczego jest procesem złożonym i często trudnym zarówno dla samego nastolatka, jak i dla jego rodziny. Nastolatek musi pogodzić się z fizycznymi zmianami, które w nim zachodzą oraz zaakceptować wymagania kulturowe społeczeństwa, w którym żyje. Musi też podjąć decyzję, czy będzie spełniał oczekiwania rodziców, czy też je odrzuci. Musi sam rozstrzygnąć, kim jest, kim chce zostać, dokąd zmierza i w jaki sposób chce to osiągnąć. W naszych czasach - czasach niepewności, nieuczciwości ludzi sprawujących rządy i wpływowych grup dysponujących dużymi pieniędzmi, płynącego z ekranu telewizyjnego potoku obrazów o niesłychanej sile oddziaływania, czasach nie rozwiązanych problemów i nie rozstrzygniętych konfliktów - trudno się dziwić, że nastolatek jest skłonny raczej odrzucać niż akceptować wiele z przyjętych ogólnie wartości. Więk­szość nastolatków akceptuje w rzeczywistości wiele poglądów i zachowań swych rodziców, ale ich pokolenie bardziej niż pokolenie ich rodziców przy­wiązuje wagę do takich wartości jak tolerancja, uczciwość, przyjaźń i mi­łość, mniej zaś troszczy się o zapewnienie sobie pozycji społecznej, zdoby­wanie pieniędzy czy zwycięstwo we współzawodnictwie. Wielu z nich jest przekonanych, że tylko krytyczne zrewidowanie konwencjonalnych prawd, nie zaś bezkrytyczna ich akceptacja, da ludzkości szansę przetrwania w tak niestabilnym dzisiejszym świecie.

Seksualność w wieku młodzieńczym

Jednym z zagadnień, które zaprzątają uwagę wielu osób będących obecnie rodzicami i zbliżających się do średniego wieku, jest coraz większa jawność zachowań seksualnych współczesnych nastolatków. Przemiany obyczajowe są prawdopodobnie mniejsze, niż to sobie dorośli wyobrażają, prawdą jest jednak, że seksualność jest dzisiaj demonstrowana bardziej otwarcie i wię­cej, a także z mniejszym zakłamaniem, się o niej dyskutuje. W pojęciu seksualności mieści się podniecenie seksualne, zachowania seksualne oraz kontakty seksualne; każde z tych zjawisk wymaga oddziel­nego omówienia.

Przyciąganie i podniecenie seksualne

Właściwie nie wiadomo, dlaczego jedna osoba przyciąga seksualnie drugą. Może najbardziej użyteczne będzie przyjęcie tu teorii, że od wczesnego dzieciństwa każdy (lub każda) z nas stopniowo wyznacza własny wzorzec lub wypracowuje własny „scenariusz" podniecenia seksualnego. Ten scena­riusz jest „pisany" na podstawie doświadczeń, wspomnień i marzeń wieku dzieciństwa oraz nakładających się na nie doświadczeń, informacji i ma­rzeń wieku młodzieńczego. W miarę wzrastania jednostka modyfikuje ten scenariusz, coś do niego dodaje, jakieś fragmenty odrzuca, inne rozszerza, „przeredagowuje" go, aż wreszcie stwarza ten jedyny, własny wzorzec se­ksualnego podniecenia. Autor scenariusza kreuje typ osoby, która podnieca go seksualnie. Ale to on jest główną postacią tego scenariusza. Kiedy twórca spotka wykreowany w swojej wyobraźni typ osoby, ogarnia go podniecenie seksualne i jeśli ta druga osoba również odczuwa podniece­nie na jego widok (bo i ona opracowała swój własny, jedyny scenariusz), oboje nawiązują bliższą znajomość. Jest to czas wzajemnego poznawania się, odkrywania swych osobowości, i wtedy albo zbliżają się do siebie jeszcze bardziej, pragnąc jeszcze lepiej poznać siebie nawzajem, albo też początkowe zauroczenie mija i para się rozchodzi. W owym seksualnym pobudzeniu w mniejszym lub większym stopniu biorą udział wszystkie zmysły. W naszej kulturze najsilniej podniecającym seksualnie bodźcem wydaje się wzrok - dobrze o tym wiedzą autorzy re­klam, którzy wykorzystują wizerunki kobiecych twarzy i ciał w celu skło­nienia potencjalnych nabywców, zwłaszcza mężczyzn, do kupowania rekla­mowanych w taki sposób produktów. Opinię autorów reklam podzielają niektórzy badacze, wśród nich dr Ellen Bersheid i dr Timothy Brock. Z ich ustaleń wynika, że przy pierwszym zetknięciu się partnerów wygląd odgrywa istotną rolę. Innymi słowy, fizycz­na atrakcyjność stanowi mocniejszy bodziec seksualnego podniecenia niż jego czyjej dyspozycje intelektualne, czy pozycja w społeczeństwie. Chociaż wygląd jest bardzo ważny, podniecenie seksualne potęgują inne bodźce. Podniecić mężczyznę może brzmienie głosu kobiety, również zapach jej ciała, naturalny lub perfum, których używa. U zwierząt zapach wydaje się najsilniejszym bodźcem seksualnym. U samic w okresie rui pochwa wy­dziela substancje, zwane feromonami, których zapach przyciąga samce. U kobiet również są one wytwarzane, ale zmysł węchu u człowieka nie jest tak wyostrzony jak u zwierząt. Zwierzęta, zwłaszcza ptaki, do przyciągnię­cia partnera seksualnego wykorzystują również wygląd. U większości ga­tunków zwierząt samiec popisuje się, by zwabić ku sobie samicę. Kobiety namawia się, by się ubierały (bądź rozbierały) w sposób budzący pożądanie mężczyzn, ale i mężczyźni w naszym kręgu kulturowym posługują się ubiorem dla zwrócenia na siebie uwagi kobiety, choć większość z nich za nic na świecie się do tego nie przyzna. Wielu ludzi doznaje najwyższego podniecenia seksualnego przez dotyk. Na ogół podniecenie seksualne wzrasta, gdy całuje się lub przytula osobę, która podnieca nas seksualnie. Potęguje się ono przy dotykaniu erogenicz-nych (erogennych), czyli najbardziej wrażliwych na stymulację erotyczną, okolic ciała. W naszej kulturze u większości ludzi najbardziej erogeniczny-mi strefami są piersi, narządy płciowe, pośladki i wargi. Niektórzy doznają seksualnego podniecenia, gdy masuje się im stopy, rozciera plecy czy też gładzi po włosach. Zależy to od indywidualnego scenariusza, który każdy dla siebie wypracował. Pod koniec wieku młodzieńczego scenariusz podniecenia seksualnego jest już w zasadzie gotowy i jest mało prawdopodobne, by został później ponownie „przeredagowany". Dla większości mężczyzn i kobiet kulminacją podniecenia seksualnego jest orgazm, osiągany w wyniku masturbacji, erotycznej stymulacji przez partnera lub podczas stosunku płciowego.

Zachowania seksualne

Możliwości badania zachowań seksualnych w wieku młodzieńczym są dość ograniczone. Najlepiej zorganizowane badania zostały przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i w krajach skandynawskich. Jak można się było spodziewać, stwierdzono znaczne różnice zachowań między poszczególnymi narodowościami, między obiema płciami, między poszczególnymi jednostkami w obu płciach oraz między chłopcami i dziew­czętami w różnych grupach społeczno-ekonomicznych.